środa, 20 kwietnia 2011

Najważniejsze, żebyś wiedział

Psy (1992) reż. Władysław Pasikowski
Są takie momenty w życiu każdej gaduły, że nie wie co ma powiedzieć. Nie o to chodzi, że nie wie co, ale że treści do przekazania jest zbyt wiele.

Solanin Film Festiwal… Trzeci (!) Solanin Film Festiwal… To hasło które przewija się przez moją głowę, mowę i komputer. Ale jak najlepiej opisać, co ja tu robię? Czy do tematu podejść jako filozof amator czy raczej odpowiedzialny koordynator ds. PR? Przemyślenia na temat świata, życia, śmierci i filmu pozostawię może na następny odcinek. Dzisiaj skupię się na tym, aby przybliżyć wam, wokół czego kręcą się moje „solaninowe” realia. 

Od czego się to wszystko zaczęło? Ulala… Film! Tak - od tego wszystko się zaczęło. Niby to tylko utwór audiowizualny złożony z serii następujących po sobie obrazów, ale dla niektórych stał się pasją i sensem życia. Zwłaszcza ten „utwór”, który niesie za sobą głęboki przekaz, a nie tylko komercyjne zapędy. Tak w wielkim skrócie powstał Solanin. Sam festiwal to jedno, a to żeby jak najwięcej ludzi miało świadomość tego wyjątkowego wydarzenia, to drugie. I tu zaczyna się moja rola.

Jest tego sporo. Każdego dnia spodziewam się wiadomości od „szefa” ( Konradzie – spokojnie, to tylko nazwa robocza ; ) ). Nowa doba to nowe zadania, sprawy wymagające omówienia, teksty – utworzenia, kontakty - nawiązania. Ostatnio mówiąc w towarzystwie, że czeka mnie znów „popołudnie z  Solaninem” ktoś powiedział, że „on przecież trwa tylko cztery dni”. I to jeszcze w sierpniu. Olaboga! Jakże pięknie by było, gdyby móc to wszystko zrobić w cztery dni. I to jeszcze w sierpniu. Patronat medialny objął by się z automatu? Z miłą chęcią. Sponsorzy mogliby sami zapukać do naszych drzwi. Jeszcze lepiej. Niestety, rzeczywistość składa się czasem również z szarości. Pisanie, wysyłanie, szukanie, kreowanie, nakłanianie, przekonywanie. Czynności, które opanować należy do perfekcji. Na szczęście, ćwiczę prawie codziennie. Social media. W dzisiejszych czasach jeśli nas w nich nie ma, teoretycznie nie istniejemy. Większość postów, które ostatnio pojawiają się na Facebooku – tworzone są w mojej głowie po to, byście wiedzieli, co u nas słychać. Blog? Tutaj akurat debiutuję, ale kto wie? Może będę wpadać częściej. Trzymanie ręki na pulsie, zwłaszcza konkurencji. Tak, to również należy do moich obowiązków. Mówienie, przekonywanie, reklamowanie, propagowanie festiwalu wśród ludzi którymi się taczam – przyjemnie, choć nie zawsze łatwe. Nie wszyscy rozumieją, po co to robimy. Nie wszyscy muszą też kochać film. Na szczęście, odnajdą się tu nie tylko kinomaniacy, ale również fani muzyki oraz teatru. Piękne jest to całe naturalne zespolenie. Zachwyca idealne zgranie się między różnymi wariantami sztuki, wyrażania siebie. Ale to już taka moja prywata. Dla mnie najważniejsze jest, żebyście o tym wszystkim, po prostu wiedzieli.

Magdalena Urbaniak //koordynator ds. PR //
studentka Public Relations, wiecznie nie zrealizowana, ale na zabój zakochana w tańcu, nie potrafi żyć bez mp3, kawy i mamusi

Brak komentarzy: