sobota, 20 sierpnia 2011

Solanin Soundsystem.

Nikt nie miał wątpliwości, że Solanin Soundsystem zawojuje publiczność. Ale że aż tak?

Nawet jeśli grupa zwolenników zespołu Eliasza Gramonta liczyła już sporo osób, są solidne podstawy by sądzić, że 18 sierpnia 2011 roku znacznie powiększyła swe kręgi. Późnym wieczorem intrygująca mieszanka muzyki  electro, drum&bass’u i reggae wypełniła Teatralną porywając ciała i umysły zebranych w niej ludzi. Ledwie wybrzmiały pierwsze dźwięki a na parkiecie pojawiły się co bardziej udane kopie John’a Travolty i Umy Thurman rodem z „Pulp Fiction”. Wypada dodać, że to panie prosiły panów do tańca. Dużym, ale jakże pozytywnym zaskoczeniem było dołączenie do tej grupy członków jury. Każdy zaprezentował autorski układ choreograficzny, którego nie powstydził by się sam Egurrola.

Ileż wart był by koncert na festiwalu bez przezwyciężenia problemów technicznych. I tym razem Solanizatorzy nie dali się pokonać. Skrzypce jednak nie rozbrzmiały tego wieczoru. Sabotaż na każdym kroku - jak doniósł anonimowy informator . Sytuacja jednak została uratowana, atmosfera podtrzymana. Na koniec zaśpiewał nawet Paszko. Ale to już zgoła inna historia...


Brak komentarzy: