Jest pan po raz
pierwszy na Festiwalu w tym mieście?
Tak, jestem w Nowej Soli po raz pierwszy. Przyjechałem późną
nocą. To bardzo ładne miasto.
PKP, czy samochodem?
Udało mi się dojechać własnym samochodem (śmiech). Pochodzę
z lubelskiego, ale firma ma siedzibę w Warszawie. Stąd jechaliśmy nową A2.
Bardzo miło się jechało, oby szybciej budowali nam te drogi. Mam tylko sugestię
dla władz, aby połączyły z nią S3, będzie jeszcze wygodniej. Ale zaznaczam, że
nie jestem po raz pierwszy na Festiwalu, bo na takie imprezy często jeżdżę. Tym
bardziej, że nasza firma współgra z różnymi telewizjami lokalnymi w Polsce, nie
tylko agencjami produkcyjnymi. Także cała zielonogórska telewizja (RTV Lubuska
– przyp. red.)jest wyposażona przez nas.
Jak zainteresowanie
tematem wśród uczestników?
Ludzie pytali o to, czy można kręcić film komórką. No,
wszystkim można kręcić, telewizja przyjmie wszystko.
Kilka słów o pana wykształceniu?
Dziadzio mówił, że patrzę w niebo, więc będę lotnikiem, ale
ja wybrałem technikum elektroniczne. Ukończyłem także dwa Fakultety na
Politechnice Lubelskiej. Drugi Fakultet był z informatyki. W ramach dyplomu
musiałem napisać scenariusz, wyreżyserować i nakręcić krótki film. Dotyczył
montażu elementów elektronicznych na płytkach.
Jaki był pana
pierwszy aparat?
KIEV. Dostałem go od taty na Gwiazdkę. Udało się go, na
szczęście, dostać w sklepie fotograficznym, bo to były czasy, kiedy nic w
sklepach nie było. Długo robiłem nim
zdjęcia.
Ma pan ten aparat? Ma
on dla pana wartość sentymentalną? Jest pan takim kolekcjonerem pamiątek?
Generalnie nie jestem kolekcjonerem, ale ten akurat
zachowałem. Nie sprzedałem go.
Ulubiony film?
Wszystkie filmy Machulskiego (śmiech). Trudno wymienić
jeden. Bardzo ciekawe są filmy Oskarowe. Np. „Jak zostać królem”. Poza tym „Różyczka”
i… Z czasów socjalizmu może „Czterech pancernych i pies”. „Pszczółkę Maję” też
się oglądało… (śmiech)
Marzenia na
przyszłość?
Aby młodzież uczyła się jeszcze lepiej, aby więcej
pozyskiwała wiedzy o świecie. Oprócz tego od jakichś 5-10 lat zastanawia mnie
kwestia tego, czy nasza cywilizacja dowie się o istnieniu innej cywilizacji
pozaziemskiej. To mnie intryguje. Z jednej strony chciałbym się tego dowiedzieć,
a z drugiej także to zobaczyć. Jestem blisko technologii 3D, więc to byłoby
ciekawe.
Ta technologia jest
krytykowana…
Wiadomo, że ona kosztuje horrendalne pieniądze. Ale i tak
jestem pod ogromnym wrażeniem ludzi, którzy w Polsce zrobili film 3D (Bitwa Warszawska
1920 – przyp. red.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz